Jasny i ciemny sen o świecie
Od utopii do dystopii

Świat pełen współczucia, empatii, dbałości o naturę, z nową wrażliwością na różnice społeczne i kulturowe, czy też świat pełen wrogości, nienawiści, niszczenia planety, wojen i pogłębiających się nierówności? Jaki świat wyłoni się za moment? Czy będzie tak jak było, czy będzie tak samo tylko gorzej, czy też wyłoni się nowy ład? Śnimy o tym teraz bezustannie.
Sytuacja pandemii i kryzysu ekologicznego przywołuje skrajne wizje. Czasem są one pełne nadziei i najgłębszych pragnień. Innym razem są pełne obaw, przerażenia i strachu. Pogrążamy się w euforii lub rozpaczy, marzeniach lub koszmarach. Utopijne i dystopijne wizje przepełniają nasze sny, filmy, wypowiedzi ekspertów i polityków. Nie są to więc tylko sny indywidualne, lecz zbiorowe. Wszyscy czekamy na Apokalipsę lub Nową Ziemię.
W krótkim czasie jedna wizja potrafi zastąpić drugą. Gdy tylko nasze najgłębsze nadzieje się w pełni nie realizują potrafimy przejść w przeciwny stan. Stan beznadziei. Gdy na niebie pojawi się biała gołębica znów mamy nadzieję na odnalezienie nowego lądu.
Ludzkość przepełniona jest mitami o katastrofie i ocaleniu, o potopie i Arce, płonącym świecie i świecie odradzającym się z Pożogi, Piekle i Niebie. Wyrażają bowiem one najgłębsze wymiary naszej egzystencji. W naszych duszach naturalnie rodzi się dążenie do transgresji, przeczucie boskości, możliwość stworzenia lepszego świata, przekroczenia śmierci. Tak jakbyśmy przeczuwali, że nasze miejsce, jest gdzieś indziej, jakby świat nas potrzebował abyśmy go przekształcili. Ten lot, to uniesienie, ta zapalona pochodnia, to rozpalone z entuzjazmu oblicze sprawia jednak, że oślepieni światłem, z przejęciem odkrywamy stopione skrzydła, spaloną ziemię, człowieka przygniecionego naszym butem. Nastaje ciemność.
Te dwie wizje nie są od siebie oddzielone. Nowoczesność, radość postępu, poprawa kondycji ludzkiej przyniosła Oświęcim, wyzysk, bomby i zbrodnie. Rewolucje, które rodziły się z nadziei topiły się we krwi rozpaczy. Patrzenie w słońce sprawia więc, że pogrążamy się w ciemności. A to w ciemności naprawdę widzimy światło.